Dwa lata temu nasz świat legł w gruzach. 910 g i 33cm , niewielkie szanse na życie, na normalność. Nie tak miało być. Miałam rodzić ją w bólach 10 tygodni później. Mieliśmy się cieszyć, płakaliśmy i gryźliśmy palce ze strachu. Czy jeszcze żyje? Czy zdążymy?
Dzisiaj ponad 11 kilogramów czystego szczęścia i 88 centymetrów czystego szaleństwa. Zdrowa jak koń, gadatliwa małpica, której wszędzie pełno.
Dwa lata - to poważny wiek, moje drogie.
Dzisiaj świętujemy i dziękujemy za naszą Lileczkę. Za nasz promyczek. ❤️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz