wtorek, 28 lipca 2015

Śmierdząca sprawa!

Zmroziło mnie.

Poszłam z młodą do znajomej na poranną kawę. W trakcie plot znajoma zaczęła robić obiad. Wyciągnęła dorodnego kuraka z lodówki i zaczęła rozpakowywać kurze truchło. Kiedy folia została brutalnie rozerwana po pomieszczeniu rozlał się fetor zgnilizny i zepsutego mięsa.
Czekałam aż znajoma wychrzani  nadpsute mięso- no ale ona niewiele myśląc rozczłonkowała mięsiwo z zamiarem przyrządzenia dania  godnego Gordona Ramsay'a....
Ze śmierdzącego mięsa powstała zupa dla całej rodziny(w tym niespełna dwuletniego szkraba), którą usilnie próbowała raczyć moje dziecko... Powstały także aromatyczne kotleciki. 

Kiedy wspomniałam, że się zatrują a mięso jest zepsute usłyszałam 
"Czemu się czepiasz, przecież termin do jutra!!!"
Oh, really?!


Pożegnałyśmy się w dosyć śmierdzącej atmosferze. Nigdy, przenigdy nie zjem tam nic, ani nie zrozumiem takiego postępowania.

wtorek, 14 lipca 2015

5 rzeczy , króre możesz zrobić by być szczęśliwszą kobietą i matką!

5 rzeczy , króre możesz zrobić by być szczęśliwszą kobietą i matką!

1. Doceniaj to co masz!
Nawet gigantycznego pryszcza na środku nosa. Zobacz za to jak ładnie dopasował się do koloru Twojej nowej szminki ;)

2. Kup sobie coś co sprawi Ci przyjemność!
Nie mówię tu o złotych kolczykach ze szmaragdami. Kup sobie nawet ulubiony jogurt, o którym zapomniałaś w tej całej dziecięcej gonitwie. I zeżryj go bez wyrzutów sumienia nie dzieląc się nim z dzieckiem, facetem, psem , sąsiadką czy też listonoszem.
Drobiazg , ale tylko Twój! 
Oczywiście jeśli budżet pozwala - zaszalej! Kup nową kieckę albo seksowną bieliznę - cokolwiek , ale tylko dla Ciebie. ;)

3. Znajdź czas tylko dla siebie! 
Wiem, często graniczy to z cudem. Wiem, wiem, sama marzę o samotnym dniu bez ślubnego i Młodej , ale skoro się nie da - trzeba sobie radzić. 
Przydziel chłopu zadanie bojowe. Niech zajmie sie dzieckiem (w przypadku braku samca lub innej osoby na podorędziu , która popilnuje dziecia - poczekaj do zaśnięcia potworzyska ;) ). Sporządź mikstury upiększające i wskakuj do wanny na domowe mini spa*

4. Nie zrzędź!
Cycki mi wiszą, a i brzuch już nie taki jak kiedyś. Idom przydałby się zabieg antycellulitowy, a brwi wymagają natychmiastowej interwencji kosmetyczki. Serio?! A w krzyżu nie łupie?! Może czas umierać?!
Nie zrzędź i znajdź pozytywy, ewentualnie dobrą bieliznę modelującą!
Zobacz plusy! Może masz piękne oczy, paznokcie, COKOLWIEK?! Jeśli polubisz siebie i swoje życie wszystkim będzie łatwiej. Przede wszystkim z Tobą żyć! 
Ewentualnie wylej żale na forum dla sfrustrowanych , zrzędliwych jęczydup! Wirtualne wsparcie zawsze spoko! ;)

5. Pamiętaj - masz szczęście!

Może to szczęście to nie okrągły milion na koncie. Może nie dom rodem z katalogu z designerskimi wnętrzami. Może to nawet nie piękne ciało czy też udana kariera zawodowa.

Ale je masz, wierz mi.

Moje Szczęście właśnie maluje psu pysk pomadką. Moją pomadką. ;)




* Ewentualnie chwyć książkę, odtwarzacz mp3 i rozkoszuj się czasem dla siebie.
W przypadku totalnego stresu i zdziczenia - zorganizuj pociesze opiekę i znikaj na babską imprezę z bezwzględnym zakazem rozmów o dzieciach! 

piątek, 3 lipca 2015

Moja mała spowiedź.

Chcę wymazać raz na zawsze ze swojej pamięci temat wcześniactwa i porodu...
Ale nie potrafię.
Im bardziej się staram tym gorzej to później odchorowuję. Wraca z potrójną siłą... Kopie mnie, dusi, chce zabić.
Kocham swoje dziecko , jednak nienawidzę dnia i sposobu w jaki się urodziła... Nienawidzę tego, że nie zdążyłam się nacieszyć byciem w ciąży. Nienawidzę tych zabranych nam 10 tygodni...

Na codzień odganiam czyhające gdzieś z tyłu głowy głosy przypominające mi o tym wszystkim...
Staram się, znajduję co chwilę nowe zajęcia żeby tylko nie usiąść na dupie. Żeby mnie nie dopadły...
Czasami się nie udaje. Czasami wspomnienia zwyciężają. Oplatają mnie - smutkiem, przerażeniem i nienawiścią. Boję się tych momentów. 

Staję się nieobecna, pogrążam się w tym całą sobą, mimo że nie chcę. Wspomnienia gwałcą moje poukładane,  szczęśliwe życie.

Uciekam wtedy do łazienki , wchodzę pod prysznic i dławię się łzami. Tak, żeby ON nie słyszał. Wstydzę się swojej słabości.  Nie chcę rozmawiać o tym kolejny raz! 

Uspokajam się, posłusznie wycieram i  wychodzę z perfekcyjną maską radości na twarzy.
Nic się przecież nie stało, to tylko moje demony mnie dopadły. Kolejny raz.

Tak bardzo cierpię kiedy widzę pulchne , śliczne , nowonarodzone maleństwa. Tak bardzo zazroszczę...
Zazdroszczę kobietom , które są w ciąży. Tym , którym szczęśliwe rozwiązanie zapewniło normalny start w macierzyństwo. Ja tego nie miałam.
Nienawidzę ciążowych brzuchów. Odwracam wzrok, boli mnie wszystko, skręca od środka. Zazdrość i nienawiść dają o sobie znać...

Chciałabym cofnąć czas. Przeżyć swoją ciążę raz jeszcze. Chciałabym przestać udawać. Chciałabym wyzbyć się tej zazdrości i nienawiści. Potrzebuję jeszcze trochę czasu.
Czas leczy rany. Moje niestety ciągle otwierają się i zatruwają mi życie. Kiedyś przestaną. Wierzę w to.

TYLKO w to wierzę.



czwartek, 2 lipca 2015

Tata lekiem na całe zło !

-Kto tak klapnął na pupsko?!

Lillka z diabelskim uśmiechem małego, złośliwego gremlina:

-Taaaaaata! 😂



Tata odpowiedzią i lekiem na wszystko <3